Bimbek i jego przygody...

Drukuj
PDF
"Statek nie jest niewolnikiem. Trzeba mu dogadzać w czasie podróży i nie zapominać, że należą mu się w pełni nasze myśli, cała nasza umiejętność i poświęcenie. Jeżeli człowiek pamięta bez wysiłku o tym zobowiązaniu, jakby je czuł instynktownie, okręt będzie dla niego żeglował, zatrzymywał się, pędził, póki mu starczy sił lub jak morski ptak spoczywający na gniewnych falach przetrzyma najcięższy sztorm, podczas którego człowiek wątpił, czy wyżyje i ujrzy jeszcze wschód słońca."

Zaczęło się wczesną wioną – nasza ekipa remontowa przystąpiła do pierwszych prac. Maszynowo, ręcznie i przeróżnymi innymi sposobami rozpoczęło się mozolne usuwanie starej farby z całej powierzchni naszej żaglówki.



Trzeba jednak przyznać że pomimo wielu napotykanych kłopotów humory dopisywały. Młodzi żeglarze (pod czujnym okiem doświadczonych bosmanów) mogli poznać czym jest ciężki szkutniczy fach – jednak nie ma co mówić pomaga to dobrze poznać łódkę i przede wszystkim nabrać do niej wielkiego szacunku.


Po pokonaniu wszelakich problemów związanych z czyszczeniem, uzupełnianiem ubytków, uszczelnianiem Bimbuś nadawał się do malowania...


...a tym zajęły się wprawne ręce i czujne oczy doświadczonych szkutników :-). Młodzi mogli tylko przyglądać się jak fachowe ruchy pistoletu nakładają kolejne warstwy farby !!!


Malowania próbowali również młodzi żeglarze ale pozostało tylko załamać ręce :-)


Ale pod czujnym okiem naszych Bosmanów nie mogło być mowy o jakichkolwiek niedociągnięciach !


Myślę że efekt końcowy zadowolił wszystkich ! Oczywiście zawsze można było zrobić więcej ale przecież chodzi o to żeby Bimbek pływał a nie był w wiecznym remoncie - zwłaszcza że trwa wiosenny kurs żeglarski i każda żaglówka się przyda.


Teraz pozostało nam jedynie wyposażyć naszą żaglówkę w niezbędny takielunek, dodać kilka elementów oraz podarować nowe napisy!




Efekt końcowy – cóż żadne zdjęcie nie odda właściwie naszej pracy więc drogi czytelniku jeśli chcesz zobaczyć starego nowego Bimbka zapraszamy do naszego klubu tam zapewne poznasz efekt naszej pracy !!!


Na koniec naszej przygody z remontowaną łódeczką zasłużony relaks, poczęstunek i zabawa – zapewniają nam to jak zwykle niezawodne sympatyczki naszego klubu – dziękujemy dziewczyny !!!


Na koniec kilka słów refleksji. Przypadło mi w zaszczycie uczestniczenie razem z kolegami żeglarzami z ekipy remontowej w tej wspaniałej przygodzie. Przypadło mi również przygotowanie tego reportażu więc chciałbym podzielić się z wami tym czego nauczyła mnie ta przygoda.

Gdyby ktoś dziś poprosił mnie o powtórkę to pomimo iż praca momentami była naprawdę ciężka poszedł bym bez pytania. Wszystkim młodym żeglarzom serdecznie polecam taką formę nauki – jest bezcenna. Jak już pisałem wyżej pomaga to dobrze poznać łódkę i przede wszystkim nabrać do niej wielkiego szacunku. Dodatkowo była to świetna zabawa ale tylko dla tego że nad całością czuwali mądrzejsi i bardziej doświadczeni koledzy.

Pragnę podziękować kolegom z ekipy remontowej (Bahama, Sebek, Rajmond, Rafał) za wspólnie spędzony czas, niezapomnianą przygodę, bezcenne doświadczenia i cierpliwość. Pragnę podziękować Bosmanom za pomoc w przyspieszeniu prac i za wszystkie rady które nam przekazali. Podziękować należy również Komandorowi dzięki któremu remont był możliwy i w ogóle się zakończył – bez jego uwag co do postępów prac chyba jeszcze do dziś robilibyśmy Bimbka :). Dziękuję wszystkim kolegom i członkom klubu którzy uczestniczyli w tym przedsięwzięciu. Dziękuję dziewczyną które towarzyszyły nam podczas tej przygody i chwile relaksu przy pracy. Dziękuje również Gapci za cierpliwość !

Login